Oprócz spokoju i czasu, który jest tylko dla mnie, mam okazję także korzystać z w a k a c j i. Spędzam czas nad morzem, w dodatku Adriatyckim, w którym woda jest dosłownie przejrzysta. Nie jestem fanką plażowania, więc dopiero dziś postarałam się o to, żeby pójść poopalać się na plaży. Kiedy byłam młodsza, co roku jeździłam na kolonie i aż 5 razy byłam właśnie nad naszym Bałtyckim morzem. To były lata, w którym kochałam spędzać czas nad wodą. Opalać się mogłam całymi dniami. Słońce dodawało mi wewnętrznej energii, a nie kończąca się linia morskiego horyzontu zawsze wywierała na mnie ogromne wrażenie. Nie wiem, w którym momencie przestałam to robić. Wiem, że czułam się w tedy beztrosko i bardzo dobrze, czego obecnie często mi brakuje. Chyba wieczne pędzenie do przodu, niemożliwość zatrzymania się chociaż na chwilę, sprawiło, że w wakacje wybieram góry a nie morze. Zawsze aktywna, nawet podczas wypoczynku. Nie zastanawiałam się nigdy przedtem nad tym ale może ma to jakiś sens, że nie bez powodu jedyną uczelnią, na którą mogłam pojechać jest nadmorskie Bari (oczywiście włoską uczelnią). Może właśnie tutaj, w ten sposób, mam się stu procentowo zrelaksować, może to będzie powrót do moich upragnionych, słonecznych, nadmorskich wakacji. Zatem spróbuję, i jutro także pójdę nad morze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz