Myślę, że ten brodaty dziadek jest dla nas wszystkich w jakimś stopniu bliski. Każdy z nas, kiedyś w niego wierzył i był postacią, która przede wszystkim budziła w nas wiele radości. No może pomijając ten przykry moment, w którym zderzaliśmy się z bolesną prawdą, że prezenty przynoszą nam jednak rodzice, nie on...
Z racji tego, że przebywam w mieście, w którym św. Mikołaj spoczywa, sumienie nie pozwoliło mi, nie doczytać życiorysu tej postaci. Nie będę pisała, czym sobie zasłużył na błogosławieństwo, ale osobom zainteresowanym, gorąco polecam wygooglanie tej osoby. Jedna z najsławniejszych postaci, zasługuje na przypomnienie jej dobrych uczynków.
4:15
"Olaa, wstajemy. Kawa już czeka. Wstawaj, wstawaj, no już!"
Myślałam, że Ola mnie znienawidzi za to, że jestem taka uparta. Powody aby zostać w łóżku miała całkiem poważne, które prawie mnie przekonały. Boli głowa, uszy bolą, zatkany nos, katar...Poszłyśmy spać o 3.15. Jednak nie, nie byłam łaskawa i nie pozwoliłam wrócić do łóżka. Święty Mikołaj pod nosem, dziś są jego imieniny, co roku dostajemy prezenty z racji jego istnienia. Nie można zmarnować takiej okazji! Okazji do czego? Do zrobienia sobie najlepszego prezentu z okazji Mikołajek.
Ludzi w kościele było tyle samo, jak na rezurekcji czy pasterce. Dziś jest normalny dzień pracowity, więc wszyscy muszą wstać do pracy lub szkoły. Bazylika posiada ciekawą architekturę, którą można nacieszyć oko. W okół kościoła ciepły klimat tworzą ludzie oraz kolorowe światełka, które dziś wieczorem postaram się sfotografować. A po mszy zrobiłyśmy wreszcie to, co było planowane od przyjazdu do Bari. Poszłyśmy nad morzę, żeby zobaczyć wschód słońca.
Miło było przeżyć to wszystko, a przede wszystkim, wtopić się na moment w tutejszą społeczność, dla której tak ważny jest dzisiejszy dzień. Dzień patrona miasta Bari.
A teraz idę na zajęcia. Miłego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz